Bardzo stary pan z olbrzymimi skrzydłami – opracowanie

Tytułowy „bardzo starego pana z olbrzymimi skrzydłami” poznajemy  właśnie po upadku, cierpiącego i zmęczonego, zdegradowanego do starości człowieka. Opisywany jest samymi negatywnymi pojęciami – „zmora”, „toto”. Tak nie mówi się o istocie nadprzyrodzonej, nie traktuje się jej jak cyrkowego zwierzęcia, tylko dlatego, że został pozbawionym swej nadnaturalnej mocy – nie potrafi latać ani czynić cudów. Nie ma już ani krzty niebiańskiego wdzięku, nie pomaga mu nawet księżycowy pył na podwórzu, który razem z nim pojawił się na ziemi. Jest ubrany jak żebrak, przemoczony do ostatniej nitki, cały brudny, ze skrzydeł (jak u starego ptaszyska – „tak naturalne w tym całkowicie ludzkim ciele”) odpadają mu pióra. Wydaje się aż nadto ludzki. Może właśnie dlatego stara sąsiadka wygłasza swoją opinię o aniołach: „współczesne anioły były niegodnymi miana aniołów zbiegami pozostałymi przy życiu, niecnymi uczestnikami jakiegoś niebiańskiego spisku…”.