Ars poetica – manifest poetycki

Dwudziestolecie międzywojenne przyniosło nowy rozdział dla sztuki, a co za tym idzie, zmienił się również obraz i rola artystów. Jak sami to określili – „zrzucili płaszcz Konrada”. Zmiany te zauważalne są w wierszu Leopolda Staffa „Ars poetica”, którego bohaterem jest poeta doby dwudziestolecia międzywojennego. Zgodnie z programem głosi on hasło: sztuka na ulicę. Twórcom nie zależy już na podniosłym stylu, oryginalnym ujęciu zjawisk, ani tym bardziej na wyniesieniu ich na piedestał. Tworzą teraz dzieła proste i zrozumiałe dla ogółu: „I niech wiersz będzie tak prosty(…) i jasny(…)”. Jest to związane z tym, że po przez sztukę artysta pragnie zjednoczenia i osiągnięcia bliższego kontaktu z odbiorcą. Świadczy o tym, apostrofa skierowana właśnie do niego: „I abyś bracie mnie zrozumiał”. Artysta nie tylko jednoczy się z ogółem, ale również sam utożsamia się ze zwykłym, szarym człowiekiem i stara się zrozumieć jego problemy. Nie chce już być bohaterem narodowym, kapłanem czy prorokiem. Tym bardziej nie ośmieliłby się przyrównać do Boga. Artysta pragnie być jednym z tłumu, tak, aby mógł uchwycić daną chwilę i opisać otaczającą go rzeczywistość: „Łowię je śpiesznie jak motyla(…) by się kształtem stała chwila”. Tworzy już nie dla siebie, ani tym bardziej dla sztuki, lecz dla odbiorcy, z którym – po przez swoje proste dzieła – nawiązuje kontakt i dzieli się z nim swoimi spostrzeżeniami, doświadczeniami. A zatem w tym lirycznym manifeście Leopolda Staffa, został zawarty już czwarty wizerunek artysty, jakim jest artysta piewca codzienności.