Melodia mgieł nocnych – analiza i interpretacja

Melodia mgieł nocnych (Nad Czarnym Stawem Gąsienicowym)” Przerwy – Tetmajera, to wiersz pochodzący z II serii „Poezji” , który podejmuje popularną w okresie Młodej Polski tematykę tatrzańską. Poeta poruszał ten temat w wielu lirykach, gdyż wychowywał się na Podhalu. Tytuł utworu wskazuje, że obraz, jaki autor namalował w swoim utworze to próba uchwycenia chwilowego i przemijalnego uczucia, wrażenia jakie występuje tylko w górach. Już sam tytuł świadczy, że jest to impresjonistyczny utwór, opisujący górski widok, melodii jaką tworzą góry i każdy element jakie się na nie składa. Mgły są podmiotem lirycznym, to one mówią: „Cicho, cicho, nie budźmy śpiącej wody w kotlinie”.
Utwór sprawia wrażenie pieśni śpiewanej przez chór, a nazwanie go melodią potęguje jego ulotność i nieuchwytność. Widok górski, opisywany jest przez ulotne mgły, jest tak samo ulotny jak one. Na melodię poranka skład się wiele dźwięków – pląsanie mgieł, szmer potoków, szum limb, szepty w borze. Nie brakuje tutaj typowych dla górskiego krajobrazu elementów przyrody. Przede wszystkim są stawy, szczególnie, najważniejszy, Czarny Staw Gąsienicowy, wspomniany w tytule utworu. Dzięki temu opisywane miejsce staje się rzeczywiste, nie jest jedynie wytworem wyobraźni autora. Poza tym występują typowe dla gór szemrzące potoki, lasy i limby szumiące, zbocza, na których kwitną pachnące i kolorowe kwiaty.
Wiersz można podzielić na dwie części, z których każda zaczyna się od słów, którymi mgły uciszają same siebie:
„Cicho, cicho, nie budźmy śpiącej wody w kotlinie,
lekko z wiatrem pląsajmy po przestworów głębinie…”
Jest to powtarzający się dwa razy refren, który oddziela od siebie obie części. Pierwszy fragment opisuje elementy krajobrazu górskiego: księżyc, kwiaty, strumienie, drzewa. Zaś część druga jest poświęcona mgłom. Podkreśla ich puszystość i nietrwałość, a także pokazuje, że są wszechogarniające górskie szczyty. Mimo ulotnej ciszy pojawiającej się wraz z mgłami znad stawu wiele dzieje się w górskim krajobrazie. Mgły rozchodzą się pośród gór, by osnuć cały krajobraz:
„puchem mlecza się bawmy i ćmy błoną przezrocza,
i sów pierzem puszystym, co w powietrzu krąg toczą,
nietoperza ścigajmy, co po cichu tak leci,
jak my same, i w nikłe oplatajmy go sieci,
z szczytu na szczyt przerzućmy się jak mosty wiszące,”